KAMIEN                                                                                                                                                                                komentarze

Muszę przyznać, że jest to jedna z pobożniejszych parafji Mińszczyźny oraz jeden z zakątków, gdzie najwięcej w czasy wolnościowe przeszło ludu na wiarę katolicką.

Jest to mała mieścina, zaledwie 80 domów licząca, przeważnie przez Żydów zamieszkana, ale mieścina starodawna, o której wspominają kroniki tak zwane Ipatijewskie w roku 1262.

Leży Kamień przy rzece Kamiennej, przy gościńcu, wiodącym z Iwieńca do Nalibok. Tu się odbyły potyczki litewskiego księcia Mendoga z kniaziem Wasylkiem.

Niegdyś Kamień należał do rodziny Zabrzezińskich, którzy fundowali tutaj kościół farny w roku 1522, następnie przeszedł do Białłozorów. Ta rodzina ufundowała kościół drewniany w roku 1679, pod wezwaniem św. Piotra i Pawła, na miejscu starego spalonego kościoła. Obecnie dobra te należą do [potomków] pp. Judyckich. 

Nie mały drewniany kościół, z dwiema wieżami, nie stylowy z ceglaną posadzką – głębokie robi wrażenie. Dzwony wiszą na dzwonnicy przed kościołem koło bramy, która niestety, zakrywa przed naszemi oczyma widok świątyni.

Ołtarzy w kościele 5. Dwa z nich są bardzo starożytne, ze srebrnemi szatami. Bardzo ciekawa jest też stara figura p. Jezusa Nazareńskiego, nieładna, niezgrabna, ale droga ze względu na cześć, jaką ma dla niej lud miejscowy. Wszystkie ołtarze są w dobrze nam znanym stylu wileńskim. W wielkim ołtarzu 4 gipsowe figury. Jakby odbija się od tej tradycyjnej prostoty i starożytności duża figura Najświętszej Marji Panny.

Oryginalne i ładne obrazy w srebrnych szatach św. Rodziny i św. Antoniego. Starożytny też obraz św. Piotra, któremu Pan Jezus podaje klucze Kościoła. W ogólności trzeba powiedzieć , ze kościół przepełniony jest obrazami. Każdy obraz pożółkłe od starości malowidło, zczerniałe szaty srebrne… wszystko to przemawia do nas, wszystko to jest zrozumiałe dla serca naszego, jeżeli kochamy i rozumiemy nasz kraj. Gdyby skarby te jednak przenieść do kościołów nowych, z pewnością straciłyby swój powab i urok tradycji.

Nie przemawiają do nas tak nowe wspaniałe, stylowe kościoły i nie podnoszą tak naszej duszy ołtarze, nieraz lśniące bogactwem i dziełami sztuki, jak ten prosty kościółek wiejski, nieładny ze staremi obrazami, ale który wżył się w wiarę ludu i w ducha tradycji. 

Ongi parafja Kamieńska była ogromna. Zamknięcie dookoła kościołów rzuciło na barki proboszcza ciężar nie do zniesienia, ale dziś, zawdzięczając otworzeniu kilku sąsiednich parafji – praca jest ułatwiona. Pomimo to Kamień liczy prawie 6.000 wiernych. 

Niewesołe były dzieje kościoła Kamieńskiego. Nieraz w skutek niedbalstwa groziła mu ruina. Nieraz groźbą musiał konsystorz niedbałych proboszczów zmuszać do restauracji kościoła.

Odnawiano kościół w roku 1848 i w 1897, ale niedostatecznie.

W roku 1848 widzimy tu 2 kapłanów, ale potem przez długie lata nie widzimy żadnego. W roku 1898 obejmuje rządy pierwszy, stały proboszcz ks. Janukowicz, który bardzo przyczynił się do odrodzenia parafji. Jego niezmordowana, prawie nadludzka praca budziła uśpionego ducha. Zacny ten kapłan postawił szpital dla starców oraz dom dający możność zbierania dzieci na naukę religji. A była to trudna praca – trzeba bowiem było tworzyć po długich latach opuszczenia moralnego i materjalnego.

Od roku 1902 zarządza parafją ks. Zarkowski, energiczny i lubiany przez lud. Idzie on w ślady swego poprzednika i nie jedną pozostawił po sobie pamiątkę. Przede wszystkiem odnowił plebanię.

Zaczęło tu bić życie katolickie żywszem tętnem. 40-o godzinne nabożeństwa, dwa odpusty doroczne ściągają tłumy ludzi do kościoła. Procesje odpustowe przychodzą czasami z dalekich stron.

Lud tu, jak już wspomniałem, bardzo pobożny i przywiązany do kościoła. Przeważnie są to rolnicy, ale też niemało rozwinięta jest hodowla koni, nawet niezłej rasy. 

Najlepszym dowodem poziomu religijnego ludu może służyć to, jaki ten lud miał wpływ na swych sąsiadów, bo po ukazie tolerancyjnym, na wiarę katolicką przeszli prawie wszyscy akatolicy okoliczni – i dziś już nie spotykamy prawie takowych.

W miasteczku niema prawie żadnego prawosławnego, przeszło na katolicyzm z górą 2.000 ludu. Też niewątpliwym dowodem pobożności może służyć chętna ofiara ludu, która wykazała się tak żywo podczas budowy kościoła w sąsiednim Iwieńcu.

Była tu niegdyś filia we wsi Chotowie; kościół murowany bardzo stary, w roku 1776 zbudowany przez Jana Zanosińskiego, w roku 1876 został zabrany na cerkiew. Pozostała jeszcze kaplica nad rzeką Ussą, zbudowana przez rodzinę Brzozowskich.

spis części tej książki                                                                         dalszy tekst