W grudniu 1905 r. inżynier Hattowski, skutkiem przyczyn, od niego niezależnych, zmuszony był powierzyć dozór nad budową kościoła dziesiętnikowi swemu. Był to doświadczony budowniczy, lecz z powodu swego charakteru, nie mógł zżyć się z nikim. Od pierwszej chwili samodzielnego kierownictwa powstał przykry stosunek pomiędzy nim i miejscowymi mieszkańcami. Skończyło się na tem, że wzbudził ogólną nieufność i nie pozostawił po sobie dobrego wspomnienia. Zmusza nas to obecnie zapoznać parafian z budową kościoła.
Przy wypracowaniu projektu należało ściśle stosować się do warunków podanych przez rząd, z drugiej zaś strony trzeba było wziąć pod uwagę stan funduszów, a więc przypuszczano pierwotnie, że rozmiary świątyni będą odpowiadały rozmiarom drewnianej, cmentarnej kaplicy; później zaś postanowiono przedstawić do zatwierdzenia projekt kościoła, odpowiadającego liczbie parafjan. Ponieważ nie było żadnej nadziei na zatwierdzenie przez rząd, wybrano drogę pośrednią i został wypracowany projekt nie kapliczki, lecz niewielkiego kościoła. Miejsce pod kościół naznaczono pośrodku cmentarza; przedstawia ono znaczne wzniesienie. Zbadano grunt za pomocą wykopanych studni: po przejściu przez poruszoną ziemię dawnych mogił, natrafiono na stosowny grunt, składający się z piasku, niewielkiej części gliny z domieszką drobnych kamieni, suchy i trwały. Przy zakładaniu fundamentów znaleziono kości i resztki dawnych trumien.
Wobec złego wpływu naszego klimatu i dla uniknięcia częstszych restauracyj, jak powiedziano wyżej, został wybrany styl gotycki, z czerwonej cegły, sposobem «rohbau», t. j. bez tynkowania. Fundamenty w górnej części na wapnie, a w dolnych szychtach na cemencie, dla większej pewności, zostały założone głębiej i grubsze niż zamierzano, skorzystano przytem ze znajdujących się na miejscu polnych kamieni.
Po wybudowaniu fundamentów, na wysokim cokóle założony został kamień węgielny, poświęcony przez Arcybiskupa hr. Szembeka i wmurowano srebrną pamiątkową tablicę z napisem:
«Założyciele tego kościoła, Edward i Elżbieta
z Plewaków Kowerscy, 23 maja 1905 r.
Przy wmurowaniu
poświęcał
Arcybiskup hr.
Szembek».
Cokół wykonano z polnego granitu, grubo ociosanego; ganki wykonano z podobnych kamieni, tylko większych i gładko ociosanych, a ściany z czerwonej cegły.
Nieprzewidziane trudności zaszły były z powodu cegły, którą wobec znacznych kosztów, sprowadzić nie było możebności, a wykonanie na czas na miejscu było trudne, gdyż majstrów trzeba było sprowadzać z daleka. Pomimo tych trudności, cegła została dobrze wypalona, miała kolor odpowiedni. Do sklepień jednak nie udało się zrobić cegły dziurkowanej, lekkiej, i dlatego została na nie użyta cegła zwyczajna, co, wobec dosyć grubych murów i wogóle solidnej budowy kościoła, nie ma znaczenia. Mularska robota została wykonana dobrze, dokładnie i mocno, z zachowaniem prawidłowych wiązań, linij i łuków. W ścianach i dzwonnicy, gdzie zachodziła potrzeba, dla wzmocnienia budowy, zamurowano żelazne belki i wiązania.
W lewem skrzydle, obok presbiterjum, sklepienie dla grobowca-mauzoleum, w którem ma się mieścić 6 grobowców, wykonano gładko na szynach, na cemencie; grobowiec ma betonową podłogę. Dla wentylacji kościoła w sklepieniu pozostawiono otwory, a w dachu ruchome klapy.
Cała długość kościoła wynosi 18 arszynów, szerokość 17 arszyn., wysokość dzwonnicy z krzyżem 45 arszyn., od posadzki do sklepienia 18 arsz., wysokość krzyża 3 arsz., etc.; posadzkę wykonało «Towarzystwo» Akcyjne Warszawskiej Posadzki Terakotowej, fabryka «Marywil» w Radomiu. Płytki różnokolorowe i krzyż pośrodku podłogi kościoła, są artystycznie ułożone. Ramy do okien żelazne, wzorowo i trwale wykonane przez «Towarzystwo Akcyjnej fabryki wyrobów żelaznych Wł. Gostyński i S-ka w Warszawie». Okna mają ruchome lufciki dla wentylacji. Dzwony, odlane w znanej fabryce Englisza w Warszawie, i tam przez ks. Biskupa Ruszkiewicza poświęcone, zawieszono na osobnem rusztowaniu w dzwonnicy, nie złączonem z bocznemi ścianami, dla trwałości i uchronienia dzwonnicy od wstrząśnień.
Na dzwonach są następujące napisy:
1) na dużym, ważącym 600 funtów:
Na pamiątkę poświęcenia fundamentów kościoła w Iwieńcu
przez ś. p. Metropolitę Jerzego hr. Szembeka,
ofiara kolatora jenerała Edwarda
Kowerskiego 1907 r. Św.
Jerzy;
2) na średnim, ważącym 380 funtów:
«Ofiara jenerałowej
Elżbiety Kowerskiej z Piotra
i Melanji Plewaków
i Marji Pruszek 1907 r. Św. Elżbieta»;
3) na małym (120 f.)
«Ofiara
mieszczan i włościan Iwieńca 1907 r. Św. Edward».
Drzwi zrobiono częściowo w Iwieńcu, częściowo w Wilnie. Ołtarz gotycki, stosownie do stylu kościoła, wykonano z dębu, w pracowni p. Szatrowskiego w Wilnie. Obraz Św. Aleksego malowany przez p. Jarockiego z Wilna. W głównej części umieszczono obraz N. M. P. Ostrobramskiej, jako orędowniczki Litwy, malowany przez p. Ławrynowicza z Wilna. Ambona w stylu ołtarza, dębowa, roboty p. Szatrowskiego, umieszczona w lewej stronie przy filarze.
Ogólny widok kościoła podajemy na dołączonej fotografji.
A więc w zapadłym kątku Mińskiej gubernji, w Iwieńcu, leżącym o 65 wiorst od miasta gubernjalnego i o 45 od najbliższej stacji kolejowej Iziasław, zbudowano kościół, w stylu, zbliżonym do gotyckiego, który będzie odtąd ogniskiem, rozgrzewającem religijne uczucia w okolicach tej mieściny. Tu usłyszą katolicy swoją mowę, przypomną dawne tradycje, tu modlitwa i Sakramenty święte uchronią ich od moralnego upadku.
spis części tej książki dalszy tekst