Dwa wyjątki z tekstu opublikowanego w formie książkowej doktoratu dr Witolda Wasilewskiego,
nadanego przez Wydział Historii Uniwersytetu Warszawskiego.

Miejscowością w Mińszczyźnie na której bardzo ostre piętno odbiły te antypolskie akcje był Iwieniec — własność rodziny Plewaków, położona w bezpośrednim sąsiedztwie Rakowa i Nowosiółek Zdziechowskich. Fakt kilkukrotnego ukrycia rannych powstańców roku 1863 oraz pochowania zmarłych obok wsi Pohorełki w mogiłach na których ułożono kamienie ze znakiem krzyża, ściągnął — wedle ustaleń Bronisława W. Króla — represje władz carskich na katolicką ludność miasteczka i okolic.20

Decyzją ministra, generał — adiutanta Timoszewa, 28 listopada 1868 roku zamknięto w Iwieńcu dwa (czyli wszystkie) murowane kościoły: farny św. Trójcy i św. Michała, oraz klasztor i drewnianą kaplicę cmentarną. W latach 1880 — 1885 kościoły przerobiono na cerkwie.21 (W tym również czasie Iwieniec stracił ostatniego polskiego właściciela — Plewakę, dwór-pałac rodowy opustoszał, zaś majątek przeszedł pod administrację rosyjską, następnie dobra iwienieckie nabył generał Kozaryn, od którego odkupił je z kolei rzeczywisty radca stanu Piotr Daraguncew).

W 1888, gdy znaczną część Iwieńca strawił pożar, spłonęła również, przerobiona na cerkiew, fara pod wezwaniem św. Trójcy. Jako iż pożar wybuchł w dzień św. Trójcy miejscowa ludność katolicka uznała to za karę boską. Stanowi ta sytuacja doskonałą ilustrację ówczesnych nastrojów i charakteru relacji pomiędzy wyznawcami obu, katolickiej i prawosławnej, konfesji.22

W roku 1904, w kontekście ówczesnej odwilży, administracja rosyjska zezwoliła na odprawianie mszy w drewnianej kaplicy cmentarnej przy drodze do Rakowa.23 W cztery lata później miało już jednak miejsce zdarzenie fatalne i szczególnie drastyczne, stanowiące wyjątkowo tragiczny przejaw stosunków polsko — rosyjskich w bliskim sąsiedztwie rodowej siedziby Zdziechowskich; gdy policja zamierzała usunąć z pod kościoła św. Michała krzyż, miejscowa ludność katolicka podjęła próbę jego obrony przed żandarmami. W wyniku tego starcia, jak patetycznie napisał Bronisław W. Król: „Padają strzały do ludu, krew swoją i życie oddają mieszczanie nie chcąc dopuścić do profanacji krzyża”.24

(....)

Kolejnym przykładem na złożoność tych relacji, co istotne nie tak spekulatywnym, a o znamionach wręcz dowodu materialnego, może być przytoczona wyżej historii przejścia majątku w Iwieńcu we władanie Rosjan; historii rozpoczynającej się w okresie młodości Zdziechowskiego, ale znajdującej swoją kontynuację i swoistą puentę już w latach jego starości. Otóż, wspomniany przeze mnie Piotr Daraguncew, który nabył majątek utracony w okresie popowstaniowym przez Plewaków, polskich sąsiadów Zdziechowskich, był jego właścicielem jeszcze w latach 30-tych dwudziestego wieku.28 Tymczasem autorytet ziemiaństwa na historycznej Litwie przed wielką wojną — Edward Woyniłłowicz, dożył w międzywojniu swoich lat w Bydgoszczy, wedle słów Zdziechowskiego „na zwaliskach w niwecz obróconej pracy całego życia, bez tej pociechy, że cierpienia jego wydadzą plon jakiś w ziemi jego ojczystej (...) dodać można, że zmarł na wygnaniu.”29 Powodem, silnie i bardzo boleśnie odczuwanego przez Zdziechowskiego, paradoksu historii, było znalezienie się mińskiego majątku Woyniłłowicza poza granicą ryską 1921 roku, która rozorała Mińszczyznę w rejonie urodzenia i wychowania samego Mariana Zdziechowskiego.30 Tak jak wielu ziomków Zdziechowskiego nie mogło cieszyć się posiadaniem, odebranego w państwie sowietów mocą ideologii i społecznego porachunku, rodzinnego majątku, tak przybyły jako funkcjonariusz zaborcy Rosjanin pozostał posiadaczem, położonej po „pańskiej” stronie ryskiego rozgraniczenia własności również w II RP. Nie przeszkodziła temu nienawiść narodowa, każąca wyrównać rachunek krzywd; czynnik petryfikacji stosunków społecznych i poszanowania własności prywatnej był tu decydujący. Kto posiadał ziemię jako własność prywatną był spokojny o jej zachowanie. Co więcej Piotr Daraguncew mógł pozostać w swoim majątku i mieszkać w nim w sytuacji gdy rola narodu dominującego politycznie przeszła faktycznie na Polaków. Idealizować na tej jednostkowej podstawie relacji Polaków i Rosjan na tym obszarze oczywiście nie można, dla zachowania proporcji warto na przykład pamiętać, że większość czasu i tak przepędzał Daraguncew w Paryżu, a nie wśród miejscowych polskich ziemian.

19 M. Zdziechowski, Widmo przyszłości, Warszawa 1999, s. 21. Por. Z. Opacki, op. cit., s. 19.

20 B. W. Król, Szkoła jako instytucja wychowawcza w środowisku małomiasteczkowym (na tle konkretnego środowiska małomiasteczkowego – Iwieniec), Białystok b. d.; (jest to pierwsze wydanie pracy dyplomowej powstałej w Państwowym Instytucie Nauczycielskim w Warszawie w 1938 roku).

21 Krótki zarys dziejów kościółka zbudowanego na cmentarzu katolickim w miasteczku Iwieńcu guberni mińskiej, b. m. 1909, (skład wydawnictwa u proboszcza iwienieckiego), s. 7. Przyczyną decyzji miały być skargi duchowieństwa prawosławnego, ale i unickiego, na masowe konwersje na katolicyzm. Ta parafialna, napisana w tonie lojalnym wobec władz, książeczka dostarcza szczegółowej wiedzy o historii okolicy na przełomie wieków. Korzystał z niej niewątpliwie B. W. Król, dziś jest unikatem.

22 B. W. Król, op. cit., s. 15. Dodatkowym elementem, sprzyjającym takiej interpretacji mogła być godzina wybuchu pożaru — wieczór około godziny 9-tej, czyli pora doby w której miało miejsce zesłanie ducha świętego oczekującym w wieczerniku apostołom.

23 Krótki zarys..., s. 9. Zgodę uzyskał generał Edward Kowerski ożeniony z Elżbietą Plewako.

24 B. W. Król, op. cit., s. 15.

(...)

28 B. W. Król, op. cit., s.15. W pracy z roku 1938 autor stwierdził o Draguncewie „mieszkający w Iwieńcu do dnia dzisiejszego”.

29 M. Zdziechowski, Widmo..., s. 66.

30 M. Zdziechowski, Europa, Rosja, Azja. Szkice polityczno—literackie, Wilno b. d., s. 334.