Tygodnik „ŚWIAT” № 31
z dnia 3 sierpnia 1907 r., str. 24

W Iwieńcu.

W Zasławiu (stacyja kolei Libawskiej) zaczepiają mnie małe żydki  i chrześcijanie – furmani.

 Pan dobrodziej do Rakowa?

–  Może do Iwieńca?

– Tak do Iwieńca. Czy to daleko?

– Będzie 4 mile przeszło, ale droga bardzo „obojętna” (t.j. zła), bo ziemia „rozmiękłszy”, to kamienie powychodziły na wierzch...

Jadę po tej „obojętnej” drodze
i okazuje się, że robię dobre 5 mil, a z objazdami najbardziej „obojętnych” miejsc chyba ze sześć...

Okolica śliczna. Miejscowość falista – czasem silne urwisko – jar. Ale, niestety piękności te przepadają, bo błoto ochlapuje mnie bezustanku z dołu, a deszcz leje z góry.

Wreszcie znajduję się na miejscu, gdzie zdarzył się t. zw. „opór władzy”, ofiarą którego padła starowinka Niedźwiedzka.

Proboszcz ks. Szczerba, tylko co skończył raport do swoich władz i skargę do gubernatora. Zmęczony stał przy stalugach, z paletą w ręku. Zajmuje się z zamiłowaniem malarstwem, na które atoli czasu ma nie wiele, bo parafia duża i z dniem każdym wzrasta...

Ksiądz Szczerba opowiada mi cały przebieg sprawy, znanej już z gazet codziennych czytelnikom „Świata”.

– Zabita jedna kobieta! Rzecz prosta, należy podziękować Bogu, że tylko jedna, bo mogło ofiar być więcej.

– Ale rannych nie ma?

– Kilka kobiet pobitych...

– A mężczyźni nie byli poranieni ?

– Nie, bo ich tu prawie nie ma. Mieszkańcy Iwieńca, to murarze – w lecie wszyscy na robotach.

– A jaki to jest stosunek ludności katolickiej do prawosławnej?

– Żaden...

– ?

– Bo tu są sami katolicy (oprócz żydów). Prawosławnych w Iwieńcu jest paru urzędników najniższych, rodzina parocha i „psalmoszczyka”.

– Cerkwie są podobno aż dwie, a kościoła żadnego?

– Zaraz Pana tam zaprowadzę.

W istocie idziemy zwiedzać osobliwości miejscowe. Cerkiew, tak jak urządzono ją w kościele po roku 1863-cim, pozostała niezmienioną. Nawet krzyże na 2-ch wieżach takie same. W cerkwi tej odbywa się nabożeństwo przy udziale kilku, najwyżej 20-30 wiernych i to w wyjątkowych okolicznościach. Piękny klasztor po franciszkański, to siedziba proboszcza prawosławnego (który wyjechał w dniu pamiętnym) i służby kościelnej.

Drugą cerkiew stanowią ruiny typowego barokowego kościoła. Nawet figury i ołtarze wewnątrz nie zmienione. Zresztą odprawiono tu tylko raz , czy 2 razy nabożeństwo, aby zaakcentować, że kościół do katolików nie należy. Potem kościół zgorzał – nikt go nie naprawiał. Ale murów dawnym właścicielom nie oddano, pomimo, że nie mieli swego kościoła. I dopiero przed paru laty pozwolono parafianinowi, generałowi Kowerskiemu, na budowę własnej kaplicy w kształcie mauzoleum na mogiłkach...

Z kolei przeszliśmy na miejsce wypadku.

– Tu stał krzyż, poświęcony raz przezemnie – mówił proboszcz, wskazując kupy kamieni w pobliżu cerkwi...– A tu – ciągnął dalej – przeszedłszy o kroków 10–12 – tu postawili mieszczanie powtórnie krzyż. Tutaj też zabito Niedźwiedzką...

– Czy można przypuszczać, że kamienie z tłumu rzucali prowokatorzy ?

– Bynajmniej. Kobiety rzucały, skoro je zaczęto bić.

– A kto poszedł okna wybijać duchownym prawosławnym?

– Nikt. To kłamstwo zbyt naiwne, bo wszyscy zeznają inaczej.

– Czy nie robiono trudności z pochowaniem Niedźwiedzkiej?

– Z początku tak, ale potem uznano to widocznie za bezcelowe. Upomniano tylko, aby nie było „czerwonych chorągwi”.

Ofiara istotnie była pochowana bardzo uroczyście. Złożono parę wieńców, dano najlepsze mieszkanie niewinnej staruszce.

 

Wracając na kolej, pytałem się woźnicy o ludność miejscową i jej wyznanie.

– Jest katoliki, panoczku, jest i ruskie. Ot, gdyby nie źli ludzie, co burzą, to my by dobrze żyli …

– A wy katolik?

– Nie, panoczku, prawosławny..

Widz.

 

Zamieszczono fotografie:

1.Wyniesienie trumny ś. p. Niedźwiedzkiej.

2.ks. Stan. Szczerba, proboszcz w Iwieńcu w wolnych chwilach oddaje się malarstwu.

3.Ruiny fary spalonej w r. 1888 (Zdjęcia amat. ks. S. Szczerby).

4.Cerkiew ( b. kościół) i miejsce oznaczone krzyżykiem gdzie był postawiony krzyż.

tekst zgodnie z oryginalną pisownią
przepisał Z. Wołocznik

przypisy redakcji witryny iwieniec.eu:

  1. Kabowa nie znajdujemy w okolicach Zasławia, chodziło zapewne o propozycję podróży do sąsiedniego miasteczka Rakowa, błąd korekty

  2. autor reportażu błędnie określił mężczyzn iwienieckich jako malarzy: "Mieszkańcy Iwieńca, to malarze – w lecie wszyscy na robotach".
    W rzeczywistości byli to w większości znakomici murarze lub mularze - dawniejsze określenie tej profesji - może być to zatem błąd korekty.

  3. wg bardziej wiarygodnej książki (z 1909 r.) następcy ks. Szczerby w Iwieńcu miał on na imię Lucjan a nie Stanisław, zob. Zarys historii ...

  4. dane dotyczące statystyki wyznaniowej podane przez ks. Szczerbę odnosiły się do miasteczka Iwieniec i całkowicie pokrywały się z danymi spisowymi z 1931 i 1936 r. Woźnica zapewne najęty był w Zasławiu na drogę w obie strony, zatem delikatna konfrontacja słów ks. Szczerby i woźnicy jest myląca

  5. zabita w zamieszkach iwienieckich w dniu 30 maja 1907 r. Julia Niedźwiecka  (a nie Niedźwiedzka) liczyła lat 63 (data, imię i wiek wg Br. Króla), wg Zarysu historii ... zamieszki były w kwietniu

  6. rozmowa autora reportażu z ks. Szczerbą w Iwieńcu nastąpiło już po pogrzebie Julii Niedźwieckiej - który odbył się zapewne 1 czerwca 1907 r., a z pewnością przed uzyskaniem wiadomości o odwołaniem ks. Szczerby dn. 9 czerwca 1907 r. (dn. 27 maja 1907 r. wg obowiązującego kalendarza juliańskiego), ibid.

opr. SJPlewako